Była i taka:)
Nasz stary znajomy przyjechał do “spa”. Julek w swoim żywiole
A ten chleb, to taki, jaki zawsze chciałam upiec. Serio. Serio.
Bo chciałam by był okrągły, duży, bez foremki pieczony, no i z tą złotą spękaną skórką. A skórka popękała już po wyjęciu chleba z pieca. Pamiętam, jak w Rogowie (tym koło Brzezin), staliśmy, jako studenci, w kolejce po świeżutki pachnący chleb. Z taka właśnie skórką.
Zdobywa się wiedzę przez doświadczenie. I to robimy u nas w “Manufakturze u Romeckich”. Przyda się , zapewne niestety, na następny, a nie na najbliższy sezon. Koronawirus już i nam powiedział co myśli o naszych manufakturowych planach i pomysłach:(
Spękań skórki nie widać bo zdjęcie zrobione tuż po wyjęciu z pieca. Potem chleb został zjedzony:)
Ale zrobimy jeszcze taki chlebek i zdjęcie też.
Nowy rodzaj chlebka. Tak smakuje, jak wygląda. Serio, serio.
Dla przypomnienia, jak się robi racuchy. Sezon zaczęliśmy:) Póki co nieco wymuszony koronawirusem.
Chwytotablica- tak to się nazywa?
Czy pączki to też pieczywo?
Nowe rodzaje pieczywa-sprawdzamy, trenujemy. Tak by na czas być gotowym.
Trenujemy bo sezon się zbliża:). Sery, chlebki, bułeczki, rogaliki…. Übung macht den Meister
Oczywiście na zakwasie. Oczywiście pszenno-żytni. Oczywiście pyszny
Dla jednych wege, dla innych niewege
Z marmoladą lub z gorzką czekoladą. Oj dobre
Z różnymi ziółkami (kozieradka, czosnek niedźwiedzi, zioła prowansalskie…)