Wnuczka miała w przedszkolu zadany temat -pocztówka z wakacji. ŁOŁ. Jest  Braciszek, Basia i Babcia. Plus łopatka, wiaderko,  piłka. No i jeeeeezioro po horyzont. Piękne wspomnienie. Cieszy, że to się ostało w takim natłoku różnych działań wakacyjnych. No i wyścigi szczeżuj:) zapadły w pamięci. Ale to już będzie zapewne inny malunek.

Przed północą zbieramy przydrożne=śródleśne kanie. Pyszna bo soczyste i młode

Purchawice rosną, dojrzewają i przejrzewają. Zawsze w tym samym miejscu:)

No I na koniec!! kolejne stanowisko rzadkiego grzyba- podgrzybek pasożytniczy. Widzę pierwszy raz w życiu:)

Minął bo go właściciele już zabrali z wywczasów u nas. Może znów zawita w przyszłym roku??

Pomidory, fasolka szparagowa, koperek, natka, ziółka. Jeść i wybierać, i jeść

Kolejne śniadanko dla dwojga.

A może obiadokolacja (żeberka z dzika, pierogi z bobem, zupa jarzynowa, ogórki z naszego foliaka, surówka z kiszonej kapusty, ziemniaki z koperkiem. No, a deser tajemniczy ale b. zdrowy

Ale casu malo kruca bomba.

Nie czekaliśmy zbyt długo ale dwie fazy, jedna od drugiej z godzinnym poślizgiem, są uwiecznione

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ale jakiej płci- nie zdołaliśmy dostrzec. Widać resztki plamek na ciele “Rogasia z Manufaktury”. Wygląda, jak z obrazka. Następnym razem będziemy przygotowani z aparatem foto.

Póki co ogródek ominęły.

A my mówimy -gąsienice rusałki osetnika opanowały okolicę i jedzą, jedzą, jedzą. To już drugi wylęg. CO będzie dalej??

A tak roślina wygląda po pełnym ataku

Albo tak

Albo

A to zebrane z jednego dużego liścia malwy. Była dorodna

Powietrze mdleje, zwierzyna przemieszcza się w zwolnionym tempie, jako i my. Tylko jaskółki śmigają bez spowolnienia. Dzięki temperaturom arcydzięgiel dojrzewa w oka mgnieniu. Już jesteśmy po pierwszych baldachach schnących “na górce”.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA